Witamy w świecie roślin, które nie potrzebują słońca
Kiedy myślisz o roślinach doniczkowych, co przychodzi ci na myśl? Zielone liście, kolorowe kwiaty i… światło. Dużo światła. A co jeśli twoje mieszkanie przypomina bardziej grotę niż dżunglę? Nic straconego! Można mieć piękne rośliny nawet w mrocznych zakamarkach. W końcu każdy zasługuje na odrobinę zieleni, prawda? Chciałbym podzielić się z tobą kilkoma moimi ulubionymi roślinami doniczkowymi, które świetnie radzą sobie w miejscach o ograniczonym dostępie do naturalnego światła.
Sansewieria – Królowa cieni
Pierwszą rośliną, którą muszę wspomnieć, jest sansewieria, znana także jako wężownica. To prawdziwa mistrzyni przetrwania. Kiedy przybyła do mojego domu, miałem nadzieję na coś zielonego i żywego w kącie salonu. Mówię ci – nie tylko przetrwała moje zapomnienia o podlewaniu, ale wręcz rozkwitła! Jej sztywne liście w pionie wyglądają jak zielone strzały skierowane ku górze.
Sansewieria toleruje mało światła i można ją zaniedbać bez obaw. Pamiętam, jak pewnego lata wyjechałem na kilka tygodni i wróciłem do domu w stanie delikatnej paniki. Liście wyglądały tak samo jak przed moim wyjazdem! Gdyby miała uszy, pewnie by się uśmiechała z triumfem. Jest idealnym wyborem dla osób zabieganych lub tych z małą ilością naturalnego światła.
Zamiokulkas zamiolistny – Zielony przyjaciel
Kolejna propozycja to zamiokulkas zamiolistny (zupełnie bez skomplikowanych nazw!). To kolejny bohater naszych czasów. Wygląda niczym tropikalny smok z afrykańskich legend – grube, błyszczące liście pełne energii.
Pamiętam moją pierwszą styczność z tym pięknym okazem: wszyscy znajomi opowiadali o jego niesamowitych zdolnościach adaptacyjnych. Zaintrygowany poszedłem do sklepu ogrodniczego i od razu poczułem ten „efekt WOW”, kiedy zobaczyłem jego bujne liście lśniące pod sztucznym światłem.
Zamiokulkas doskonale radzi sobie w cieniu oraz w warunkach niskiego nasłonecznienia. Co więcej – to bardzo tolerancyjna roślina. Jeśli zapomnisz o podlewaniu (a kto nie zapomina?), ona spokojnie poczeka na lepsze czasy.
Skrzydłokwiat – Białe kwiaty dla nastroju
A teraz coś dla tych pragnących odrobiny koloru: skrzydłokwiat! Ta roślina to prawdziwy artysta natury – jej białe kwiaty wyrastają niczym skrzydła aniołów tuż nad lustrzanym listowiem.
Pamiętam dzień, kiedy zdecydowałem się na zakup skrzydłokwiatu; wydawało mi się to ryzykowne ze względu na moje dotychczasowe doświadczenia z roślinami (tak zgubiłem jedną lub dwie). Ale ta niewielka istota szybko mnie zauroczyła swoim wdziękiem oraz tymi eleganckimi białymi kwiatami. Idealnie nadaje się do pomieszczeń słabo oświetlonych i skutecznie oczyszcza powietrze!
Epipremnum złociste – Król pnączy
Nie możemy zapomnieć o epipremnum złocistym! To moja tajna broń przeciwko nudzie wnętrzarskiej. Ten mały sprytniak potrafi rosnąć tam, gdzie inne rośliny by poległy — ciemne kąty mieszkania nie są dla niego żadnym problemem.
Prowadzi swoje długie pędy ku nowym przygodom i potrafi zaskoczyć swoją odpornością oraz łatwością pielęgnacji. Nawet jeśli zapomnę go podlać przez kilka dni (przyznaję się), on ciągle wygląda zdrowo i świeżo jak po spotkaniu ze stylistą.
Dostosowanie warunków – małe kroki ku wielkim zmianom
Jednak nawet najtwardsze z twardzieli potrzebują czasem trochę wsparcia! Przesunięcie ich blisko okna czy ustawienie lamp LED może pomóc im dobrze prosperować nawet w najbardziej mrocznych kątach twojego mieszkania.
Z własnego doświadczenia wiem też, że warto mieć plan działania na nadchodzącą porę roku: zmieniające się nasłonecznienie może wpłynąć na nasze zielone towarzystwo! Dobrze wiedzieć co robić oraz jakie potrzeby mają nasze domowe “przytulanki”!
Czas spędzony z naszymi zielonymi współlokatorami jest niezwykle relaksujący — ich obecność poprawia nastrój i dodaje życia wnętrzu domu czy mieszkania bez względu na ilość światła jakie otrzymujemy każdego dnia.